Trasa szlaku przebiega przez Obszar Chronionego Krajobrazu „Pradolina Wieprza”. Wspaniała, dzika rzeka tworzy malownicze zakola, w których siedliska znajdują dzikie ptaki (czajki, łabędzie, perkozy derkacze, pustułki, remizy, błotniaki i inne) oraz żółwie błotne, wydry, piżmaki, a także bobry.  Tereny te cechują wysokie walory krajobrazowe. To swoista mozaika lasów, łąk i torfowisk. Na szlaku znajduje się przepiękny rezerwat „Piskory”.

Szlak prezentuje interesującą lokalną twórczość garncarzy, sztukę tkacką i plecionkarską,  umożliwia wypoczynek na łonie natury oraz kontakt z dziewiczą przyrodą.

***

Podróż rozpoczynamy we wsi Zagóźdź, przy skrzyżowaniu z drogą do Baranowa, gdzie stoi dość duża pomarańczowa kapliczka. Szlak żółty skręca w stronę Baranowa (do tej miejscowości mamy 6 km), a czarny biegnie w stronę Składowa, nad Wieprz. Około 100 m od skrzyżowania, po prawej miniemy drewniany młyn wodny, spiętrzający wodę na rzece Bylinie (lewostronny dopływ Wieprza). Przy młynie wodnym znajduje się śluza spiętrzająca wodę, a przy niej niewielki staw.

 

 Młyn wodny w Zagoździu powstał w 1946 r. na rzece Bylinie jako jeden z siedmiu młynów w regionie wybudowanych w miejsce zniszczonych podczas działań wojennych. Został zbudowany w całości z drewna. Obecnie własność prywatna. Tutaj możemy uzyskać pieczątkę Krainy Rowerowej przy Bursztynowym Szlaku Greenways.

 Przejeżdżamy mostek za młynem i po lewej mijamy okazałą niebieską kapliczkę z 1907 r., fundacji Wincentego i Zofii Jarosińskich (0,2 km). W pobliżu stoi malutki garaż miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Wędrując dalej mijamy gniazdo bocianie po prawej, a po lewej budynki gospodarcze z drewnianych bali (0,27 km). Na skrzyżowaniu skręcamy  w lewo przy niewielkim metalowym krzyżu (0,93 km). Po ok. 0,5 km mijamy kolejny krzyż i wokół nas po obu stronach rozpościerają się łąki,  miejscami przechodzące w szuwary (2,39 km). Wjeżdżamy do wsi Składów (2,7 km) i skręcamy  w  lewo przy czarnym krzyżu (2,95 km). W Składowie jest dość dużo, oryginalnych, dobrze zachowanych, starych, drewnianych domów, na które warto zwrócić uwagę. Wkrótce kończy się asfalt i zaczyna cementowa nawierzchnia (3,25 km), mijamy kolejne bocianie gniazdo (3,32 km) i dojeżdżamy do drogowskazu informującego, że czarny szlak skręca w lewo (3,39 km) i 200 metrów stąd znajduje się miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Jeśli chcemy nieco odpocząć przed dalszą wędrówką, to tuż przed drogowskazem skręcamy w prawo, za starym niszczejącym drewnianym domem znajduje się miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Wędrując dalej szlakiem, skręcamy w lewo, pod kolejnym bocianim gniazdem, w polną drogę (3,44 km). Rozpoczynamy wędrówkę po najdzikszej części szlaku. Jedziemy wśród łąk i szuwarów gdzieniegdzie poprzetykanych kępami drzew. Po ok. 0,5 km na rozwidleniu  skręcamy  w prawo (3,94 km) i dalej prowadzi nas polna droga. Skręcamy  w lewo na nieco szerszą i wygodniejszą polną drogę (4,35 km). W oddali na wprost widać smukłą wieżę kościoła parafialnego pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Sobieszynie. Droga wije się wśród wysokiego na metr sitowia i stopniowo kieruje się na południe (4,88 km). Jedziemy dalej wśród kępek drzew (wierzb), później przy szpalerze sosen droga kieruje się na zachód (5,2 km), za szpalerem skręcamy w lewo (5,39 km). Po ok. 130 m dojeżdżamy do drogowskazu każącego nam jechać prosto (5,52 km). Zjeżdżamy z drogi i wjeżdżamy na bardzo wąską ścieżkę. Mijamy po lewej wysychającą sadzawkę, nad którą możemy spotkać czaple. Po ok. 20 m dojeżdżamy do kolejnego drogowskazu utwierdzającego nas, że jedziemy dobrze (5,54 km). Znajdujemy się na terenie, na którym rządzi niepodzielnie przyroda, a dziki krajobraz zaczyna przypominać nieco sawannę. Przedzieramy się bardzo wąską ścieżką pośród trzcin i mijamy kolejny drogowskaz (5,67 km), po lewej mijamy bardzo wysokie trzciny i skręcamy w prawo w wąziutką ścieżkę w stronę pobliskiego zakola Wieprza. Bardzo trudną i wąska ścieżką przedzieramy się wzdłuż meandrującego koryta Wieprza. To co uda nam się tutaj zobaczyć, warte jest poniesionego wysiłku.

Możemy spotkać tu liczne ptaki wodne, dla których są tu idealne warunki do życia, teren ten jest siedliskiem rzadkich gatunków ptaków m. in. perkozów, derkaczy, remizów, pustułek, łabędzi niemych, błotniaków, a także wydr, żółwi błotnych oraz bobrów. Okolica obfituje także  w ryby, czego dowodem są wędkarze, których także możemy tu spotkać.

Po kilkuset metrach skręcamy w lewo, oddalając się od głównego koryta Wieprza, jadąc brzegiem dawnego, martwego koryta rzeki (6,45 km). Po ok. 100 m mijamy kolejny drogowskaz (6,56 km). Jedziemy polną dróżką, wśród dzikich łąk, mijając po obu stronach wysychające oczka wodne (6,86 km). Przejeżdżamy przez mostek z metalowymi barierkami (7 km) i jedziemy dalej nieco wygodniejszą polną drogą ponownie w pobliżu Wieprza (7,51 km). Dojeżdżamy do rozdroża (7,56 km), gdzie czarny szlak spotyka się z żółtym. Żółty szlak biegnie dalej prosto, a my skręcamy w lewo (w stronę Baranowa) gdzie oba szlaki mają wspólny przebieg. Po lewej mijamy polanę, na której stoi opuszczona drewniana szopa (7,99 km) i po kilkuset metrach dojeżdżamy do asfaltowej drogi (8,41 km). Jesteśmy  w Baranowie.

 

Miejscowość ta od wieków słynie z garncarskich tradycji. Sięgają one XVI w. Rozwojowi rzemiosła w tym miejscu towarzyszył odpowiedni surowiec – glina, której pokłady znajdowały się w samym Baranowie i jego okolicach. Do końca XX w. w Baranowie garncarstwem zajmowali się spadkobiercy dawnych rodzinnych tradycji tego rzemiosła. Wykonywali m.in.: dzbany, donice, garnuszki, skarbonki, dwojaczki, flakony oraz zabawki dla dzieci – kogutki i piszczałki. Ich wyroby można było kupić na targach i jarmarkach m.in. w Kazimierzu Dolnym, Wąwolnicy, Puławach, Kurowie, Markuszowie. Baranowscy garncarze, mieli w przeszłości swój cech (założony w 1779 r.). W latach 90-tych minionego wieku baranowscy garncarze zniknęli z krajobrazu małomiasteczkowych targów i jarmarków. Przejeżdżając przez tę miejscowość warto odwiedzić Izbę Tradycji w Baranowie utworzona przy Gminnym Centrum Kultury (zwaną też  Izbą Garncarską). Znajdują się w niej zbiory dawnych mistrzów, dokumenty, cenne pamiątki oraz fotografie przekazane przez rodziny garncarzy. Organizowane są tu warsztaty garncarskie dla dzieci i dorosłych.

 Tutaj szlaki się rozdzielają (8,41 km), czarny szlak skręca w  prawo w ul. Zagrody, a żółty skręca w lewo i biegnie przez las do wsi Dębczyny. Jedziemy dalej, mijamy po prawej wysoki, drewniany krzyż stojący bokiem do szosy (8,58 km) i skręcamy w lewo w ul. Środkową wyłożoną kostką brukową (9,42 km). Przecinamy ul. Michowską (9,54 km) i przy kapliczce zwieńczonym dwuramiennym krzyżem, jedziemy prosto w kierunku Kurowa. Jedziemy ul. Czołnowską, opuszczamy Baranów (10 km), mijamy po prawej tabliczkę informującą, że we wsi Czołna znajduje się chłodnia owoców. Wjeżdżamy do wsi Czołna (10,73 km), po lewej widzimy zabytkowy drewniany wiatrak.

 

Wiatrak został wybudowany pod koniec XIX wieku, z drewna sosnowego, o konstrukcji szkieletowo-ramowej. Elewacje oszalowano deskami w układzie pionowym. W elewacji frontowej zostały umieszczone drzwi wejściowe. W elewacji tylnej, w szczycie osadzono wał ze skrzydłami. Obiekt był czynny do 1961 roku, kiedy to zainstalowano w nim silnik elektryczny i w ten sposób przerobiono na młyn. W 1976 roku obiekt kupił dziennikarz z Warszawy i przerobił na pawilon letniskowy, zachowując część wyposażenia. Po przekształceniu wiatraka w obiekt mieszkalny, wykonano podmurówkę, ułożono podłogę, zmodernizowano wnętrze, po prawej stronie zrobiono łazienkę.

W gospodarstwie agroturystycznym „Ostoja pod Czarną Piłą” (Czołna 52) możemy uzyskać pieczątkę Krainy Rowerowej przy Bursztynowym Szlaku Greenways.

Mijamy siedzibę miejscowej straży pożarnej i  przy biało-zielonej kapliczce (11,61 km) skręcamy w prawo (do Żyrzyna). Po przejechaniu ok. 1,84 km uważny wędrowiec po prawej stronie, na skraju lasu tuż przy szosie zauważy tajemnicze ruiny.

 

Do ruin położonego w lesie murowanego pomieszczenia prowadzą cztery łukowate wejścia. Cóż to za dziwna budowla? Jest to dawna, opuszczona cegielnia, a dokładnie zawalony piec starej cegielni. Przed kilkudziesięcioma laty wypalane były tu cegły. Do dziś żyją jeszcze osoby, które pracowały, przy budowie tej nieczynnej starej cegielni.

Jedziemy dalej, we wsi Niwa skręcamy w prawo, po raz ostatni czarny szlak spotyka się tu z żółtym i mają wspólny przebieg na odcinku 1,65 km.  Jedziemy wzdłuż krawędzi lasu przez niecały kilometr. Szosa skręca w lewo, my zjeżdżamy z asfaltu w prawo do lasu. Mijamy drzewo z oznaczeniem żółtego szlaku (14,82 km) i po 100 metrów na kolejnym drzewie są oznaczenia czarnego i żółtego szlaku (14,92 km). Mijamy polankę kończącą las (15,15 km), wjeżdżamy między brzózki. Po 400 m szlaki się rozdzielają (15,55 km). Żółty skręca w prawo, my jedziemy czarnym szlakiem prosto. Za metalowym krzyżem skręcamy w prawo w polną drogę (15,61 km) i przejeżdżamy brzozowy zagajnik za którym jedziemy kawałek prosto (16,04 km) i skręcamy w prawo (16,17 km) jadąc przez las płytkim wąwozem pod górkę i później prosto przez skrzyżowanie (16,35 km). Wyjeżdżamy z lasu (16,96 km) i skręcamy w lewo. Dojeżdżamy do asfaltu (17,39 km) i skręcamy w prawo. Mijamy kilka zabudowań Kolonii Żyrzyn  i skręcamy  w lewo (18,85 km). Po ok. 120 m dojeżdżamy do kapliczki we wsi Żerdź.

 

Żerdź słynie z tradycji tkackich. Znajduje się tu Tkacka Izba Regionalna, a Stowarzyszenia ”Nasza Wieś” z Żerdzi kultywuje lokalne tradycje kulturalne, rękodzielnicze i kulinarne.

W tym miejscu czarny szlak spotyka się z zielonym szlakiem prowadzącym przez Jaworów, Borysów, Bałtów, rezerwat Piskory, do Kośmina (22,7 km).

Na skrzyżowaniu stoi okazała kapliczka, a tuż za skrzyżowaniem budynek straży pożarnej w Żerdzi (18,97 km). Mijamy po prawej gniazdo bocianie (19,21 km), następnie po lewej bardzo stary dom z okiennicami, zbudowany z bali (19,4 km) i skręcamy w prawo (19,85 km). Mijamy po lewej budynek szkoły  w Żerdzi (20 km) i dojeżdżamy do skrzyżowania, na którym szlak czarny odłącza się od zielonego skręcając w lewo (do puławskiego niebieskiego szlaku mamy stąd 8,6 km, do rezerwatu „Piskory” mamy stąd jeszcze 11,6 km). Po zapoznaniu się z mapką szlaków ruszmy w dalszą drogę w kierunku Kośmina. Skręcamy w lewo (20,14 km), przy krzyżu koloru ciemnego orzecha, opuszczamy Żerdź i skręcamy w prawo (20,32 km). Po ok. 300 m przecinamy bardzo ruchliwą drogę krajową nr 17 i jedziemy w kierunku Jaworowa (20,62 km). Jedziemy ok. 830 m przez las i dojeżdżamy do  wsi Jaworów (21,45 km). Dojeżdżamy do biało-zielonej kapliczki z 1951 r. z zielonym amorkiem (21,48 km), jeśli skręcimy za kapliczką w prawo to po 100 m dojedziemy do miejsca wypoczynku dla rowerzystów położonego nad malowniczym stawem. Kontynuując podróż czarnym szlakiem, mijamy drugą kapliczkę z niebieskim amorkiem ( 21,66km). Warto zwrócić uwagę na stare drewniane domki znajdujące się po prawej stronie. Ok. 140 m za kapliczką skręcamy w lewo (21,8 km) w polną drogę i po ok. 130 m na rozwidleniu dróg znów w lewo i za chwilę , przy starym, zniszczonym, drewnianym krzyżu w prawo. Jedziemy początkowo wśród drzew bardzo piaszczystą drogą i wkrótce wyjeżdżamy na otwartą przestrzeń (22,41 km). Na wprost widać biało-czerwony maszt telefonii komórkowej. Przejeżdżamy przez las (22,79 km) i przez betonowy mostek na krawędzi lasu (23,18 km). Po lewej mijamy sosnowy las, po prawej młodnik złożony z brzózek i sosen. Przez polne skrzyżowanie (24,67 km) jedziemy prosto. Po prawej w oddali widzimy kominy Zakładów Azotowych Puławy. Dojeżdżamy do skrzyżowania w Borysowie. Po lewej znajduje się okazała kapliczka, a za nią siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Borysowie. Po prawej stronie zobaczymy Izbę Produktu Lokalnego w Borysowie.

 

Przed Izbą Produktu Lokalnego  stoi tablica z mapką 11 izb produktów lokalnych i miejsc przyjaznych rowerom oraz metalowa rzeźba roweru. W samej Izbie Produktu Lokalnego odnajdziemy przepiękne chodniki tkane ręcznie przez lokalnych twórców, stare krosna i inne urządzenia, które kiedyś służyły do tkania i  wyrobu ubrań, chodników. Poza rekwizytami związanymi z tkactwem możemy również oglądać wyplatane rogożynowe kosze. Po wcześniejszym ustaleniu z lokalnymi twórcami, możemy uczestniczyć w pokazie tkania chodników i samemu spróbować sił w tym ginącym zawodzie.

Kustosz izby Pani Krystyna Nakonieczna twórczością ludową zajmuje się od dzieciństwa – podstawowych technik tkackich nauczyła ją mama. Dziś jest jedną z najbardziej cenionych tkaczek w regionie, a swoje umiejętności przekazuje innym prowadząc liczne warsztaty dla dzieci i młodzieży szkolnej m. in w Izbie Tkactwa w Borysowie. Poza tkactwem zajmuje się również wyplataniem rogożynowych koszy i plastyką obrzędową. Możemy tu uzyskać pieczątkę Krainy Rowerowej przy Bursztynowym Szlaku Greenways.

Po drugiej stronie skrzyżowania stoją na wprost siebie dwa stare, drewniane domy, jedziemy prosto pomiędzy nie i wjeżdżamy ponownie na drogę asfaltową, opuszczając Borysów (25,12 km). Wjeżdżamy do Bałtowa (25,87 km), za bocianim gniazdem (26,47 km) skręcamy w prawo i po lewej mijamy Izbę Produktu Lokalnego w Bałtowie mieszczącą się w dawnej szkole (26,7 km).

 

Bałtów, podobnie jak Borysów i Żerdź słynie z tkactwa. Dwie najbardziej znane przedstawicielki tego ginącego zawodu to Janina Furtak oraz Józefa Furtak. Tkactwem trudnią się od najmłodszych lat. Same sieją len, z którego powstaje płótno na odzież, fartuchy, obrusy. Z resztek materiałów tworzą tradycyjne, wielobarwne chodnik. Janina Furtak tkactwem zajmuje się od 1949 roku. Wykonuje tradycyjne pasiaki: chodniki, bieżniki, zapaski. Swoje prace wykonuje z kolorowych skrawków szmatek lub z wełny. Obydwie panie są laureatkami wielu nagród i wyróżnień za wieloletnie zaangażowanie w działalność na rzecz upowszechniania kultury ludowej. Możemy tu uzyskać pieczątkę Krainy Rowerowej przy Bursztynowym Szlaku Greenways.

 Ciekawa jest rzeźba roweru z kwadratowymi kołami, znajduje się tu miejsce przyjazne rowerom. Jedziemy dalej, mijamy siedzibę Ochotniczej Straży Pożarnej w Bałtowie (27,16 km) oraz odnowioną kapliczkę z 1950 r., zdobi ją podobnie jak w Jaworowie figurka amorka (27,32 km). Dojeżdżamy do rozwidlenia dróg i skręcamy w prawo (27,72 km).

W tym miejscu czarny szlak łączy się z puławskim szlakiem niebieskim (na odcinku 5,44 km mają wspólny przebieg).

 

Gdybyśmy skręcili w lewo dojechalibyśmy do pomnika poświęconego pamięci mieszkańców wsi Bałtów pomordowanych przez hitlerowców w dniach 12 i 13 czerwca 1943 roku podczas pacyfikacji wsi.

Mijamy drogowskaz (27,78 km) informujący, że do końca szlaku czarnego mamy jeszcze 13 km, a do rezerwatu „Piskory” – 6 km. Mijamy po prawej murowaną (niedawno odnowioną) kapliczkę z przełomu XIX i XX wieku z niewielkim dzwonem zainstalowanym nad drzwiami (27,85 km). W pobliżu okolicznych łąk możemy zobaczyć drewniane brogi służące do przechowywania siana.

 

Brogi przeważnie stawiano w bezpośrednim sąsiedztwie stodół od strony pól, ale i często na łąkach. Zebrane latem siano składano w brogach, skąd można było przewieźć do zagrody dopiero w zimie saniami, kiedy grząskie grunty zamarzły. Najprostsza wersja broga to cztery słupy lub grube żerdzie wkopane w ziemię wyznaczające zarys kwadratu. Bróg to ruchomy dach, osadzony na czterech słupach wkopanych w ziemię. Pod Bałtowem występują brogi z bocznymi ściankami, będące tak naprawdę mini stodołami.

Zjeżdżamy z asfaltu (28,17 km), na szutrową drogę przechodzącą w polną. Po prawej pod lasem widać myśliwską ambonę (28,97 km), bardzo często możemy zobaczyć w okolicy stada saren. Jadąc cały czas prosto, dojeżdżamy do lasu (29,31 km), mijamy znaki informujące, że znajdujemy się na czarnym i niebieskim szlaku (29,52 km), po prawej mijamy tablicę edukacyjną „Ptasi Budzik” (31,19 km) postawioną tu przez Nadleśnictwo Puławy. Wjeżdżamy na teren Rezerwatu Piskory (31,4 km), tablica informacyjna ostrzega czego nie wolno robić na terenie rezerwatu.

 

Śródleśne jezioro Piskory wraz z rezerwatem obejmującym ponad 120 ha terenu wokół jeziora, leży w granicach Obszaru Chronionego Krajobrazu „Pradolina Wieprza”, wyjątkowo obfituje w rzadkie gatunki zwierząt i roślin, stanowi dla turystów, obserwatorów przyrody i przyrodników unikalne miejsce do obserwacji. Dzięki stworzeniu na terenie rezerwatu sieci ścieżek dydaktycznych z tablicami prezentującymi opisy ptaków i ciekawostki z ich życia oraz specjalnie umieszczonym platformom ułatwiającym obserwację zwierząt, jest to miejsce gdzie przyrodę można nie tylko biernie kontemplować, ale i aktywnie poznawać.

Po lewej mijamy leśną sadzawkę porośniętą rzęsą, ze zwalonymi nad wodą drzewami (32,12 km). Dojeżdżamy do punku widokowego nad jeziorem (32,23 km). Umieszczona tu platforma widokowa umożliwia obserwacje ornitologiczne. Mamy stąd doskonały widok na większą część porośniętego szuwarami jeziora.

 

Dość płytkie jezioro (do 1,8 m) jest w 98 % pokryte roślinnością litoralową, dlatego zbiornik ten należy do wybitnie bogatych przyrodniczo. Bardzo dobre warunki do gniazdowania, żerowania znajdują tu wszystkie gatunki ptaków wodnych.

Znajdująca się w pobliżu tablica informuje nas o tym w jaki sposób „wędrują” drzewa.

Jedziemy dalej, mijamy kolejne porośnięte rzęsą sadzawki (32,37 km), tablicę edukacyjną „Drzewa” (32,68 km) i wjeżdżamy głębiej w las (33,04 km). Dojeżdżamy do miejsca, gdzie szlaki się rozdzielają, niebieski skręca  w lewo, czarny biegnie prosto (33,16 km).

Wędrujemy dalej leśną droga przeciwpożarową, mijamy po drodze duże mrowisko i dojeżdżamy do rozdroża, na którym skręcamy w prawo, w drogę przeciwpożarową nr 16 (33,22 km). Po ok. 230 m skręcamy z drogi w prawo (33,45 km), dojeżdżamy do górki na której skręcamy  w lewo (33,57 km). Podróż ścieżkami wśród drzew kontynuujemy mijając po prawej  w dole kładkę (33,75 km), skręcając w lewo i w dół (33,8 km). Po chwili wyjeżdżamy spośród drzew na główną leśną drogę skręcając w prawo (33,87 km). Po ok. 1 km ponownie skręcamy w prawo (34,9 km) i po przejechaniu niecałych 200 m, znów w prawo (35,09 km). Po skręceniu lekko w lewo (35,17 km), jedziemy piaszczystym leśnym duktem (36,06 km) i dojeżdżamy do rozwidlenia, na którym skręcamy w lewo (36,2 km). Mijamy po lewej myśliwską ambonę i za nią skręcamy w lewo (36,37 km). Wyjeżdżamy z lasu (36,55 km) i mijamy po lewej opuszczony, drewniany dom z kilkudziesięcioma pszczelimi ulami stojącymi  przed nim (37,18km). Wkrótce znów jedziemy, przez las. Na kolejnych trzech skrzyżowaniach (37,45; 38,01; 38,99 km) jedziemy prosto i po ponad 2 km od pasieki wyjeżdżamy z lasu (39,33 km),  mijamy dwa drewniane krzyże, na skrzyżowaniu na skraju lasu  jedziemy prosto,  i dojeżdżamy do rozdroża (40,6 km), na którym skręcamy w lewo. Po niecałych 300 m dojeżdżamy do drogowskazu z mapką szlaku informującą, że dojechaliśmy do końca trasy (40,88 km). Po przejechaniu dalszych 50 m skręcamy w lewo, do dworu w Kośminie. Prowadzi do niego 150 m aleja drzew. Na ścianie dworku odnajdziemy tablicę pamiątkową z 1994 r. poświęconą Zofii Kossak.

 

Tutaj w 1889 r. urodziła się wybitna pisarka Zofia Kossak-Szczucka, wywodząca się w rodziny słynnych malarzy. Była córką Tadeusza Kossaka (brata bliźniaka Wojciecha) i Anny Kisielnickiej-Kossakowej, siostrą stryjeczną pisarki Magdaleny Samozwaniec i poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz wnuczką Juliusza Kossaka. Przez pewien czas posiadłość była w rękach Anny Kisielnickiej spokrewnionej z Marią Kossak – żoną wybitnego malarza Wojciecha Kossaka.

Malowniczo położony dwór w Kośminie mieścił do niedawna Gminną Bibliotekę Publiczną, obecnie czynione są starania władz gminnych o odnowienie i rewitalizację zabytkowej budowli.

 

Dwór wzniesiono na początku XX wieku (w latach 1907-1911) w miejscu wcześniejszych zabudowań z 1 poł. XIX wieku. Budynek położony jest w pięknej okolicy nad rzeką Wieprz.  Dwór z otoczeniem zachował swoje pierwotne położenie w dolinie wijącego się malowniczo poniżej Wieprza „Dwór, gospodarskie obejście i śliwnik leżały w pętli utworzonej przez rzekę Wieprz, grymaśnie i kręto płynącą skroś równiny.” – tak Zofia Kossak zaczęła opis dworu  w Kośminie w swojej powieści „Trembowla”. Obok dworu z dawnego parku zachował się starodrzew, m.in.: wiązy szypułkowe, lipy drobnolistne, klony pospolite, jesiony wyniosłe oraz sosny wejmutki. Aleja z topoli kanadyjskiej wzdłuż drogi dojazdowej do dworu, zakończona przy dworze gęstą aleją świerkową – są nasadzeniami współczesnymi. Park zachował też związki przestrzenne z malowniczym krajobrazem nadrzecznym i wsią. W pałacu byłych właścicieli majątku Kośmin  od roku 1945 mieści się Szkoła Podstawowa im. Zofii Kossak. W szkole została udostępniona do zwiedzania Izba Pamięci patronki. Ciekawostką są kolorowe postacie namalowane na drzwiach sal szkolnych – w ten sposób zostali zilustrowani bohaterowie książki Zofii Kossak pt. „Kłopoty Kacperka, góreckiego skrzata”.

W pobliżu dworu, nad stawem, znajduje się miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Ciekawostką jest pamiątkowy obelisk postawiony z okazji 50-lecia tutejszej straży pożarnej z nazwiskami osób najbardziej zasłużonych dla strażaków oraz miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Przy obelisku stoi zabytkowy wóz strażacki. W pobliżu znajdują się także dobrze zagospodarowane stawy, na których możemy spotkać amatorów wędkowania.

Szlak, który przejechaliśmy, jest jednym z najtrudniejszych w Krainie Rowerowej, ale wyprawa, mamy nadzieję, była warta poniesionego wysiłku. 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.