Kolejki wąskotorowe (rozstaw toru – 750 mm, trakcja – parowa) wykorzystywano jako lokalny, pomocniczy transport do przewożenia towarów i ludzi. Po rozpoczęciu budowy cukrowni Garbów w 1907 r., niezbędne było połączenie jej z szerokotorową Koleją Nadwiślańska biegnącą z Warszawy do Lublina. Dzięki kolejce wąskotorowej do cukrowni dowożono węgiel, kamień wapienny, a wywożono cukier, melasę, wysłodki i buraki. Kolejka miała znacznie bardziej uniwersalne zastosowanie i wożono nią także zboże, mąkę, nawozy; wykorzystywano ją także do przewozów osobowych, można było z całej okolicy dojechać na słynne markuszowskie jarmarki, kursowały także pociągi kolonijne. Pierwszy odcinek powstał jednocześnie z budową cukrowni Garbów – była to linia z cukrowni do stacji Wąwolnica (od 1925 pod nazwą Nałęczów) o długości 12 km, w połowie lat 20. dobudowano odcinki w kierunkach Bogucin i Kurów. Według spisu z 1926 cukrownia posiadała 32 km kolei 750 mm wraz z taborem: 2 parowozy po 50 KM, 2 parowozy po 80 KM, 28 wagonów 5-tonowych, 34 wagony 9-tonowe. Kolejka dojeżdżała do stacji Nałęczów, tory wąskotorowe były położone obok torów kolei szerokotorowej tak, aby można było przeładowywać towary bezpośrednio z wagonu do wagonu. Od roku 1916 do stacji Wąwolnica/Nałęczów dochodziła także druga wąskotorówka o tym samym rozstawie – dzisiejsza Nałęczowska Kolej Dojazdowa. Obydwie wąskotorówki były jednak po przeciwnych stronach linii Kolei Nadwiślańskiej i nie miały ze sobą stałego połączenia, wymianę taboru realizowano wykorzystując pomosty układane doraźnie w poprzek normalnego toru. Niestety sieć kolejową cukrowni Garbów zlikwidowano w latach 70.XX w.. Obecnie w wielu miejscach wciąż istnieją wyraźne ślady po tej kolejce, głównie nasypy i wkopy, jednym z najlepiej zachowanych jest fragment nasypu wzdłuż trasy nr 17 między Markuszowem a Zagrodami, przy tej samej drodze w Bogucinie można zobaczyć dawny budynek stacyjny (dziś zajazd) wraz z rampą. W Olszowcu znajdował się rozjazd na Nałęczów i do Józefowa (koło Kurowa), stała tu kiedyś budka, w której dyżurował pracownik, mający telefoniczne połączenie ze stacją Nałęczów i cukrownią. Pracownik odpowiadał za to, żeby pociągi, w razie spotkania mogły się bezpiecznie minąć zmierzając w do Józefowa, stacji Nałęczów lub cukrowni. Pobliski Strumyk Olszowiecki, biegnący dawniej równolegle do torów, pozwalał na tankowanie wody do zbiorników parowozów. Ślad dawnej rampy odnajdziemy dalej w okolicach pałacu w