Szlak biegnie przez atrakcyjne turystycznie miejscowości takie jak Nałęczów, Wojciechów i Wąwolnica.  Jego trasa przebiega przez Płaskowyż Nałęczowski o charakterystycznym krajobrazie z licznymi wzgórzami, dolinami i wąwozami lessowymi. Część szlaku przebiega wzdłuż biegu rzeki Bystrej.

Oprócz walorów krajobrazowych, szlak prezentuje uzdrowisko, znane sanktuaria, lokalne zabytki, miejsca związane z martyrologią i wielowiekową lokalną historią.

Na szlaku występują utrudnienia na odcinku Łubki – Wąwolnica. Szlak wymaga na tym odcinku roweru zdolnego do jazdy po lessowych, okresowo bardzo błotnistych polnych drogach.

 

Podróż niebieskim szlakiem rozpoczynamy na ul. Poniatowskiego, w pobliżu skrzyżowania z ul. Dulębów i Graniczną. Ok. 100 m od skrzyżowania na ul. Poniatowskiego znajduje się mapka szlaków. W tym miejscu rozpoczynają bieg dwa szlaki.

 

Pierwszy, czarny szlak (liczący 9,71 km) przebiega ulicami: Poniatowskiego, Pałuby, Głębocznica, Morzyckiej, Nowickiego, Kolejową, Spółdzielczą, Lasockiego, Chmielewskiego (wąwozem), Sołdka,  Kombatantów i Kamieniak.

W pobliżu szlaku (skręcając w lewo ul. Kamieniak) warto odwiedzić „Nałęczowski Zwierzyniec” czyli małe ZOO, gdzie można zobaczyć arystokrację wśród drobiu, czyli kilkadziesiąt ras kur ozdobnych oraz pawi. Kolorowe papugi, ary i kakadu, wzbudzają zachwyt wśród najmłodszych. Strusie emu i nandu, a także jenot to główne „gwiazdy” zwierzyńca. Każdy z przybywających może zobaczyć je z bliska oraz zrobić zdjęcie. Z futrzaków w małym ZOO można obejrzeć m.in: króliki, świnki morskie, tchórzofretkę, norkę i lisa polarnego. Z większych ssaków znajdują się tu: kuc feliński, krowy i cielaki oraz kozy i owce.

 Następnie szlak wiedzie przez Chruszczów – Kolonię, Drzewce-Kolonię, Drzewce aż do Bronic, gdzie łączy się z żółtym szlakiem „W krainie Jana Pocka”.  Żółty szlak przebiega przez miejsca związane z jednym z najwybitniejszych współczesnych poetów ludowych – Janem Pockiem, pokazuje piękno okolicznej przyrody oraz miejsca i zabytki prezentujące lokalną historię. Turysta ma możliwość podziwiania przepięknych widoków, obcowania z przyrodą opisywaną w wierszach tego wybitnego poety, poznania miejsc z nim związanych, obejrzenia zabytków upamiętniających ciekawą przeszłość Markuszowa i okolic.

Jadąc drugim, niebieskim szlakiem możemy  z Nałęczowa dojechać przez Nowy Gaj do Wojciechowa (15 km) i później dość trudną, terenową trasą przez Łubki dojedziemy do Wąwolnicy (28 km). Z Wąwolnicy, przez Mareczki, Bartłomiejowice, Rąblów dotrzemy do Bursztynowego Szlaku w okolicach Celejowa (łącznie ok. 28,6 km).

Trzeci, niebieski szlak łącznikowy (liczący ok. 8 km) prowadzi ul. Dulebów, przez Strzelce, Czesławice, Ludwinów do zielonego szlaku po gminie  Garbów.

Warto zobaczyć znajdujący się ok. 3,5 km od miejsca w którym się znajdujemy, świetnie zachowany i niedawno  odrestaurowany pałac w Czesławicach wraz z otaczającym go wspaniałym parkiem.

 

Powstanie pałacu wiąże się z rozbudową rezydencji czesławickiej w latach 80-tych XIX wieku, kiedy to nowi właściciele – Werniccy (wywodzący się od Wierzynka, podskarbiego Kazimierza Wielkiego), po zakupie Czesławic budują tutaj pałac, urządzając z wielkim rozmachem reprezentacyjną rezydencję. Piękna okolica oraz istnienie drogi żelaznej miały zapewne wpływ na to, że Werniccy postanowili wybudować obok pobliskiego uzdrowiska Nałęczów swoją rezydencję. Projektantem części architektonicznej był Leonard Marconi. Z pierwotnego wyposażenia zachowały się ceramiczna posadzka w holu oraz obwiedziony fasetą strop w holu, z dwoma sztukateryjnymi rozetami. Pałac otacza 18. ha park krajobrazowy autorstwa Waleriana Kronenberga.

Park w Czesławicach uważany jest za jeden  z najpiękniejszych na Lubelszczyźnie. Zaprojektowany w 1886 roku, jest wymieniany w literaturze fachowej jako wybitny przykład twórczości Kronenberga. Wśród drzewostanu parkowego znajduje się siedem pomników przyrody, m.in. miłorząb dwuklapowy liczący 120 lat, sosny: wejmutki, iglicznia, trójcierniowa. Ponad 150 drzew kwalifikuje się do objęcia ochroną prawną. Droga w parku obsadzona jest kasztanowcami, a zakończona bramą w formie toskańskiej kolumnady przykrytej prostym belkowaniem. Na terenie parku znajduje się figura świętego Antoniego z Dzieciątkiem, wykonana z białej ceramiki. Z zespołu pałacowo-parkowego do okolicznych folwarków oraz do Nałęczowa wybiegały aleje wysadzone starodrzewem. Na terenie parku zinwentaryzowano około 200 gatunków ptaków, występują tu m.in.: czapla biała, łabędzie, błotniak stawowy, krzyżówka, gągoł, sowa uszata i puszczyk.

W pobliżu (drugiego) niebieskiego szlaku, w Nałęczowie przy ul. Poniatowskiego znajduje się parking, na którym można zostawić samochód. Z ul. Poniatowskiego kierujemy się w lewo, w ul. Graniczną (0,1 km). Na skrzyżowaniu mijamy po prawej siedzibę Ochotniczej Straży Pożarnej w Nałęczowie, a zaraz za skrzyżowaniem po lewej w skarpie Góry Poniatówka zobaczymy białą kapliczkę Matki Boskiej Ostrobramskiej (0,2 km).

 

 Kapliczka posiada małą statuę św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus na ręku. W 1891 roku będącą w ruinie kapliczkę odnowiła hrabina Maria Krasicka. Kilka lat później przeniesiono tam obraz Matki Bożej Ostrobramskiej. Pod kapliczką ucieszono marmurowa tabliczkę, na której wyryte były dzieje wzgórza, ale napis na niej jest niestety nieczytelny. W obrębie betonowej balustrady kapliczki rośnie dąb wolności posadzony w 1916 r. w dniu kiedy po raz pierwszy obchodzono jawnie w Nałęczowie rocznicę uchwalenia konstytucji 3-go Maja.

  Wyjeżdżamy pod górkę dojeżdżamy do skrzyżowania z ul. Lipową i Bochotnica (0,6 km). Stoi tu kamienno-ceglany okazały budynek – to nałęczowski Dom Ludowy.

 

Wybudowany w 1906 roku dzięki inicjatywie działaczy Towarzystwa Kredytowego. W Domu Ludowym swą siedzibę miało Towarzystwo Kredytowe, Stowarzyszenie Oszczędność, Szkoła Rolnicza, Muzeum Regionalne. W sklepie, który znajdował się kiedyś na parterze budynku, pracował Antoni Szelburg –  ojciec Ewy Szelburg-Zarębiny.

  Po lewej widzimy usytuowany na wzgórzu kościół p.w. św. Jana Chrzciciela.

 

Budowę murowanego kościoła rozpoczął przed 1739 r. Felicjan z Targowisk Gałęzowski. W 1751 roku właścicielem dóbr klucza bochotnickiego zostaje Stanisław Małachowski herbu Nałęcz. On to ukończył budowę murowanego kościoła. Na dzwonnicy wzniesionej nad kruchtą kolator bochotnicki umieścił połączone herby Pilawa (rodu jego małżonki Marianny Potockiej) i Nałęcz. Kościół miał cztery ołtarze, główny św. Jana Chrzciciela. Przy ołtarzu Najświętszej Marii Panny (obecnie ołtarz św. Józefa) umieszczono nagrobek zmarłej w 1772r. Marianny z Potockich Małachowskiej.   W podziemiach prawdopodobnie spoczywają szczątki rodziny Małachowskich. Co ciekawe, ostatnią wielką przebudowę, kościół przeszedł na przełomie lat 50 i 60-tych XX wieku, przeprowadzoną według wybitnego architekta Karola Sicińskiego projektującego powojenną odbudowę i rewitalizację Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Wówczas dobudowano dwie nawy boczne, zakrystię i wieżę. W nawie głównej sklepienie drewniane wymieniono na murowane.

Przecinamy skrzyżowanie i jedziemy dalej prosto ul. Polną, po ok. 300 m skręcamy w prawo w ul. Ewy Szelburg-Zarembiny (0,9 km), następnie w lewo (1,1 km) i ul. Prusa dojeżdżamy do porośniętej lasem Góry Jabłuszko (1,3 km).

Poniżej  znajduje się Archidiecezjalny Dom Rekolekcyjny, w latach 1908-1936  funkcjonowała tu Szkoła Żeńska Gospodarstwa Wiejskiego w Nałęczowie nazywana „Szkołą Ziemianek”.

 

 Żeńska Szkoła Gospodarstwa Wiejskiego w Nałęczowie powstała dzięki inicjatywie i finansom Stowarzyszenia Ziemianek. Stowarzyszenie to stawiało sobie za cel podniesienie świadomości młodych kobiet w zniewolonym wówczas kraju, pobudzenie ich do aktywności i większego zaangażowania w gospodarstwie wiejskim. W szkole „Ziemianek” dziewczęta uczyły się samodzielności, zaradności, niezależności, oszczędzania i patriotyzmu. Uczennicami były młode dziewczęta z drobnych gospodarstw rolnych. Kurs trwał 11 miesięcy i obejmował zajęcia teoretyczne i praktyczne.  Wykładano podstawowe wiadomości z nauk przyrodniczych, anatomii zwierząt, higieny, prowadzenia budżetu, prawa, przywilejów rolnika i religii. Co tydzień pensjonariuszki piekły chleb na zakwasie, a na niedzielę pyszne bułeczki. Każda z dziewcząt zajmowała się ogrodnictwem i miała wydzielonych pięć kilkumetrowych rabatek do uprawiania marchewki, pietruszki, kapusty, sałaty i ogórków. Prace te oceniano. W inspektach hodowano czerwone i żółte pomidory oraz okazałe dynie i kabaczki. Dziewczęta uczono ponadto szycia sukienek i bielizny oraz wszelkich robótek ręcznych: szydełkowania, na drutach i haftu. Dziewczęta haftowały bluzeczki i bieliznę pościelową, serwety i serwetki. Wzory haftów ze szkoły „Ziemianek” zachowały się do dziś i dzięki temu panie z Klubu Haftu „Ziemianka” z Nałęczowa przy Nałęczowskim Ośrodku Kultury podtrzymują tradycje, korzystając z tradycyjnego lokalnego wzornictwa.

Wjeżdżamy do lasu (1,32), na wąską drogę prowadzącą w dół Góry Jabłuszko. Na szczycie góry znajduje się kapliczka postawiona tu na początku XX w.

 

Kiedy stawiano na wzgórzu kapliczkę było ono całkiem pozbawione drzew – widać to na starych pocztówkach. Później wzgórze porastały sosny – wycięte przez żołnierzy rosyjskich po II wojnie. Dzisiaj nie ma po nich śladu. Przed powstaniem kapliczki stał tu tylko krzyż, postawiony na mogiłach poległych powstańców z 1863 r.

Ciekawa jest historia powstania kapliczki.

 

W 1902 r. wrócił z zesłania z ciężkiej katorgi uczestnik powstania styczniowego Mateusz Korwin-Wójcicki. Za szczęśliwy powrót do ojczyzny z Syberii, gdzie przez 15 lat ciężko pracował w kamieniołomach, w dowód wdzięczności Matce Bożej postawił kapliczkę i przychodził się do niej codziennie modlić. Dożył stu lat. Pochowany został na cmentarzu parafialnym. Obraz „Święte Serce Maryi”, znajdujący się wewnątrz kapliczki, zawiesiła w 1906 r. nieznana kobieta. Będąc na kuracji w Nałęczowie codziennie przychodziła modlić się o szczęśliwy powrót syna z wojny rosyjsko-japońskiej. Jej modlitwy zostały wysłuchane. Jej syn, jako jedyny ocalał z całej załogi okrętu  podczas bitwy pod Cuszimą, gdzie Japończykom udało się zniszczyć prawie całą rosyjską Flotę Bałtycką.

Zjeżdżamy  z Góry Jabłuszko, śliską leśną dróżką i wyjeżdżamy w ul. Słowiczą (1,7 km). Możemy tu od końca kwietnia do połowy czerwca słuchać pięknego śpiewu ptaków, którym uliczka zawdzięcza swą nazwę. Droga początkowo szutrowa, przechodzi  po kilkuset metrach w asfaltową. Dojeżdżamy do skrzyżowania i skręcamy w lewo w ul. Powstańców 1863 roku (2,0 km). Przed opuszczeniem Nałęczowa warto poznać historię i zabytki tego słynnego miasteczka – uzdrowiska.

 

W roku 1751 tereny nazywanie Bochotnicą należące do Aleksandra Gałęzowskiego zakupił starosta wąwolnicki Stanisław Małachowski nazywając w 1772 roku od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz całą posiadłość Nałęczowem. Po powstaniu styczniowym dobrami nałęczowskimi władał Michał Górski. Na początku XIX w. odkryto lecznicze właściwości tutejszych wód; wykorzystali je trzej lekarze – sybiracy: Fortunat Nowicki, Wacław Lasocki i Konrad Chmielewski, modernizując w końcu XIX w. funkcjonujące już uzdrowisko za pieniądze Michała Górskiego, ówczesnego właściciela Nałęczowa. Stworzył on uzdrowisko miasto-ogród w dzisiejszym kształcie. To on uczynił z Nałęczowa liczący się ośrodek leczniczo-kulturalny. Kuracjuszami byli tutaj m.in. Stefan Żeromski, Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz. Stanisław Małachowski dla swej  żony Marianny Potockiej w drugiej połowie XVIII wieku wzniósł tutaj pałac, a całą rezydencję nazwał Nałęczowem.

Sercem Nałęczowa jest dolina rzeki Bochotniczanki oraz położony w jej obrębie Park Zdrojowy z Sanatorium, Starymi Łazienkami i Pałacem Małachowskich, w pałacu znajduje się muzeum poświęcone życiu i twórczości największego polskiego pozytywisty Bolesława Prusa. W Parku Zdrojowym znajduje się także Palmiarnia i Pijalnia wód. W pobliżu parku powstało kilkanaście willi w stylu szwajcarskim i secesji oraz obiektów w stylu zakopiańskim, m.in. kaplica pod wezwaniem św. Karola Boromeusza i jedno  z najstarszych muzeów literackich  w Polsce – muzeum Żeromskiego, które mieści się w dawnej pracowni pisarza.

Jeśli chcemy poznać historie związane z uzdrowiskiem, odkryć tajemnice Lasu Wąwozowego, poczuć klimat dawnych Cisów i zostać oprowadzony po miasteczku przez Bolesława Prusa – koniecznie trzeba rozwiązać  wszystkie questy –  wyprawy odkrywców opisujące w niebanalny sposób Nałęczów. Obecnie dostępne są cztery questy pt.: „Tajemnice wąwozów”, „Śladami papieża Jana Pawła II”, „Z telepatrzydłem na tropach welocypedu i skutecznych konkurów w Nałęczowie” oraz „Źródło przygody”.  

Wjeżdżając na ul. Powstańców 1863 wjechaliśmy zaraz za mostkiem na czerwony szlak rowerowy Lublin – Kazimierz Dolny, który na odcinku ok. 6,8 km (do Wojciechowa) pokrywa się ze szlakiem niebieskim.

 

Szlak rowerowy stworzony przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego Lublin – Kazimierz Dolny, jest oznakowany na czerwono, liczy 64 km i biegnie poprzez następujące miejscowości: Lublin (Muzeum Wsi Lubelskiej) – Dąbrowica – Motycz – Nowy Gaj – Nałęczów – Rąblów – Rzeczyca – Wylągi – Kazimierz Dolny. Szlak wiedzie przez Płaskowyż Nałęczowski. Znaczna część szlaku prowadzi przez obszar Kazimierskiego Parku Krajobrazowego.

 Opuszczamy Nałęczów, przejeżdżamy mostek nad Bystrą i ul. Powstańców 1863 roku prowadzi nas w stronę lasu. Po 1,8 km dojeżdżamy do lasu (3,8 km), po dalszych 700 m skręcamy w lewo (4,5 km), na szutrową drogę do miejscowości Nowy Gaj, w której oczekuje na nas kolejna atrakcja turystyczna niebieskiego szlaku, „Młyn Hipolit” (4,7 km).

 

Położony w zakolu rzeki Bystrej młyn został zbudowany w 1937r., znajduje się tu „Muzeum minerałów”, kolekcja liczy ok. 2 tysięcy eksponatów i jest stale powiększana. Zbiory te prezentują się szczególnie pięknie we wnętrzu starego młyna i w towarzystwie oryginalnych maszyn młyńskich. Można tu zobaczyć chyba największą w Polsce kolekcję soli niebieskiej oraz innych odmian soli kamiennej. Najnowszym okazem jest bryła węgla brunatnego o masie ok. 40 kg z widoczną korą drzewa i słojami. Możemy zobaczyć,  skamieniałą rybę pochodzącą z Brazylii, doskonale zachowaną z wyraźną skórą i łuskami, liczącą sobie bagatela ok. 250 mln lat. Pan Grzegorz Bukowski prowadzący wraz z małżonką Anną muzeum i gospodarstwo agroturystyczne wie o minerałach wszystko, zjeździł w ich poszukiwaniu prawie cały świat i chętnie dzieli się swoją wiedzą z turystami. W młynie istnieje możliwość wynajęcia pokoju ze ścianami wyłożonymi solą kłodawską do inhalacji. . „Młyn Hipolit” słynie ze znakomitych nalewek, sporządzanych przez gospodarzy według pilnie strzeżonych receptur. Wspaniałą atrakcją są pokazy płukania i odlewania złota oraz pokazy wybuchu wulkanu. Więcej szczegółów można znaleźć na stronie internetowej www.mlynhipolit.pl

Zostawiamy młyn i wędrujemy dalej, przejeżdżamy przez mostek nad Bystrą (4,75 km) i jedziemy drogą, która za młynem skręca w prawo (4,8 km). Jedziemy wzdłuż szpaleru drzew, mijając po prawej łąki. Dojeżdżamy do rozwidlenia, na którym skręcamy w prawo (5,46 km). Przy skrzyżowaniu, po lewej znajduje się miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Za drewnianym mostkiem na skrzyżowaniu jedziemy prosto (5,6 km) wąwozem wyłożonym betonowymi płytami. Na szczycie (5,8 km) dojeżdżamy do asfaltowej drogi z której zjechaliśmy ok. 1,3 km wcześniej.  Ustępujemy pierwszeństwa i wjeżdżamy na asfaltową drogę prowadzącą do Wojciechowa. Po ok. 200 m kończą się ubytki w nawierzchni i jedziemy dalej po asfalcie. Po  ok. 1,1 km droga biegnąca wśród pól, skręca w lewo (7,08 km). Dojeżdżając do kolejnego zakrętu  drogi zobaczymy po prawej widoczną w oddali Wieżę Ariańską w Wojciechowie. Wjeżdżamy na teren Wojciechowa (7,59 km). Po ok. 350 m dojeżdżamy do drogi nr 827, na której skręcamy w prawo (7,94 km).

Ok. 650 m stąd (jadąc w lewo), znajduje się mini skansen – „Wojciechosko Zagroda”, który koniecznie trzeba odwiedzić.

 

Pobyt w „Wojciechoski Zagrodzie” obejmuje zwiedzanie Zagrody chłopskiej składającej się z chałupy, stodoły, warsztatu stolarskiego i obory ze zwierzętami oraz Zagrody kowala, w której zobaczymy kuźnię z 1918 r. wraz z chatą kowala.  Dla grup zorganizowanych możliwość pokazu: wyrobu masła, młynkowania zboża, młócenia cepami, prania na tarze, przędzenia wełny, kręcenia elementów strzechy – strzeszoków i gajdoków oraz karmienia zwierząt gospodarskich. W Izbie garncarskiej Istnieje także możliwość zorganizowania warsztatów garncarskich (12 kół). Na terenie „Wojciechoski Zagrody” znajduje się także plac zabaw, miejsce na ognisko, Izba Produktów Lokalnych, wystawa starych maszyn rolniczych, prowadzone są tu także lekcje przyrodnicze. Warto rozwiązać questy „O dawnym życiu na wsi”, „Z życia kowala”. Tutaj jest miejsce przyjazne rowerzystom gdzie można naprawić rower oraz apteczka pierwszej pomocy. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej www.wojciechoskozagroda.pl.

Jadąc drogą nr 827 (ok. 200 m od zakrętu), miniemy po prawej zabytkową siedzibę Urzędu Gminy w Wojciechowie (8,13 km).

 

Dwór został wybudowany w II poł. XIX w. prawdopodobnie przez Felicjana Grodzickiego – właściciela Wojciechowa w latach 1859 – 1896. Założony na planie prostokąta, murowany, z ganeczkiem wspartym na czterech kolumnach. Budynek został przekazany przez rodzinę Popławskich (ostatnich właścicieli Wojciechowa) na pocz. XX w. – na siedzibę Urzędu Gminy. Pełni tę funkcję do dziś. Rozpoczyna się tu quest „Wojciechów – Wieś przy wieży” przybliżający kilkusetletnią historię Wojciechowa.

 

Jadąc dalej, po ok. 250 m mijamy najbardziej znany zabytek Wojciechowa – Wieżę Ariańską (8,38 km).

 

Wieża została wybudowana w latach 1520-1530. Jest to jedyna na Lubelszczyźnie tego typu gotycko – renesansowa budowla. Początkowo pełniła rolę domu mieszkalnego właścicieli Wojciechowa. W latach 1550-1598 znalazł w niej swoją siedzibę zbór kalwiński. W pocz. XVII w. kolejny właściciel Wojciechowa Paweł Orzechowski herbu Rogala wybudował na północ od wieży wygodny pałac, a budynek wieży przeznaczył na spichlerz. W 1910 roku Natalia i Józef Popławscy przekazali zniszczoną wieżę Towarzystwu Opieki nad Zabytkami Przeszłości, które już w 1911 roku przystąpiło do jej odbudowy. Prace kierowane przez Jana Koszczyc – Witkiewicza przerwała wojna. Powtórną próbę odbudowy spotkał ten sam los w 1939 roku. Dopiero w 1972 ponownie przystąpiono do gruntownego remontu. Tym razem udało się to bez przeszkód i po trzech latach swoją siedzibę znalazł tu Gminny Ośrodek Kultury. Obecnie mieści się tu również Muzeum Kowalstwa, Wojciechowskie Muzeum Regionalne, Gminna Biblioteka Publiczna oraz Stowarzyszenie Kowali Polskich.

Muzeum Kowalstwa, znajduje się na najwyższej kondygnacji wieży i jest jedynym tego typu obiektem muzealnym w Polsce. Prezentuje ponad 1000 eksponatów sztuki kowalskiej wykonanych przez kowali z Polski i zagranicy. Można tu dowiedzieć się dlaczego podkowa przynosi szczęście, posłuchać ciekawych opowieści o pracy kowala czy też wystukać na kowadle marsza kowalskiego. Muzeum jest czynne codziennie w godz. 9.00-17.00, w soboty i niedziele 10.00-17.00. Od października do maja muzeum w niedziele jest nieczynne.

Na trzecim piętrze wieży mieści się Wojciechowskie Muzeum Regionalne. Jego wnętrza stylizowane są na chałupę wojciechowską z lat 1920-30. Zgromadzono w nim przedmioty służące mieszkańcom w ich codziennym życiu i pracy oraz eksponaty dokumentujące dzieje Wojciechowa wraz z makietą XIV-wiecznego średniowiecznego grodziska i znaleziskami pochodzącymi z wykopalisk archeologicznych. Przy Muzeum działa Galeria Sztuki Ludowej, w której można wybić pamiątkowa monetę.

Wędrując dalej wzdłuż drogi nr 827 miniemy po prawej miejsce wypoczynku (8,43 km) i znajdującą się po drugiej stronie kapliczkę (8,46 km). Dojeżdżamy do skrzyżowania znajdującego się w sercu Wojciechowa (8,8 km). Po lewej widać słynną kuźnię Romana Czernieca.

 

Kuźnia rodzinny Czernieców funkcjonuje w tym miejscu od 1920 r. Do dziś wykonywane są tu ręcznie wyroby artystyczne, naprawiane narzędzia rolnicze oraz podkuwane konie. Kuźnię odwiedzają liczne grupy turystów z kraju i zagranicy. Gospodarz snując barwne opowieści z kowalskiego życia, wykonuje dla nich pokaz kucia podkowy. W bocznym skrzydle kuźni znajduje się prywatna galeria wyrobów kowalskich. Każdego roku w lipcu odbywają się tu ogólnopolskie imprezy, w których bierze udział kilkudziesięciu mistrzów kowalstwa z kraju i zagranicy. 

Na rozwidleniu dróg, przy białej kapliczce skręcamy w prawo (8,8 km). Czerwony szlak skręca w lewo biegnąc dalej, przez Miłocin, Motycz do Lublina. Po 450 m przejeżdżamy obok „Czerniecówki” – okazałego domu biesiadnego (9,25 km). Na dystansie ok. 1 km asfaltowa droga biegnie nieco pod górkę. Przejeżdżamy prosto na rozstaju dróg (9,25 km), przy którym stoi otoczona 3 lipami biała kapliczka z 1950 r. i wjeżdżamy do Halinówki. Po ok. 1,3 km skręcamy w prawo (12,72 km), po dalszych 300 m na łuku zobaczymy cmentarz parafialny w Łubkach (13,04 km). Po ok. 0,7 km wjeżdżamy do Łubek (13,5 km), na skarpie po prawej stronie, możemy podziwiać kościół pw. Matki Bożej Królowej Polski i Judy Tadeusza w Łubkach.

 

Świątynia pięknie położona na wzniesieniu, wybudowana w latach 1949 – 1958 według projektu arch. T. Witkowskiego. Jest to kościół murowany, jednonawowy z sześcioma zagłębieniami utworzonymi przez 2,5-metrowe ściany podtrzymujące półkoliste sklepienie. Wnętrze zdobione jest unikalnymi mozaikami. W prezbiterium znajduje się ołtarz murowany z obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Przed świątynią w 2005 r. zostały umieszczone trzy potężne głazy, na jednym z nich znajduje się figura Matki Bożej.

Jadąc dalej mijamy okazałe schody prowadzące w górę do kościoła, obok stoi figura Zmartwychwstałego Chrystusa. Niektóre drzewa znajdujące się w pobliżu schodów są pomnikami przyrody. Zaraz za kościołem mijamy drogowskaz kierujący nas do odległego o 200 m zabytkowego dworku.

 

Klasycystyczny, drewniany dwór w Łubkach pochodzi z połowy XIX wieku i jest położony na wzgórzu nad rzeką Czerką. Niegdyś stanowił własność rodu Dąbrowskich, obecnie mieści się w nim szkoła podstawowa. Pozostałości parku zawierają cenne okazy przyrodnicze, uznane za pomniki przyrody – dęby szypułkowe i sosnę czarną.

Jadąc w dół przecinamy skrzyżowanie, za którym znajduje się miejsce wypoczynku (13,68 km). Po niespełna 250 m przy drogowskazie z mapką skręcamy w prawo (13,92 km), opuszczając Łubki. Z tego miejsca, jak pokazuje mapka, biegnie zielony łącznik w stronę Niezabitowa (liczący 1,8 km).

Po skręcie, gdy zjedziemy  z asfaltu, czeka nas najtrudniejszy odcinek szlaku (ok. 3,6 km). Wkrótce pogarsza się jakość asfaltu (14,48 km), wreszcie po ok. 0,8 km na rozwidleniu dróg, przy zielonym, metalowym krzyżu nawierzchnia przechodzi w nieutwardzoną polną drogę (15,35 km). Dalej wędrujemy wśród pól i pobliskich lasów, początkowo wysypaną piaskiem drogą, później błotnistą drogą przy lesie. Jest to czas próby dla naszej pomysłowości w pokonywaniu pełnych stojącej wody kolein. Niezbędne może się okazać omijanie drogi polami. Po opadach deszczu na tym odcinku woda w koleinach utrzymuje się dość długo i bardzo utrudnia przejazd. Po ok. 0,9 km przejeżdżamy przez las (16,22 – 16,35 km), a droga, którą wędrujemy, łączy się z wychodzącym z lasu traktem (16,62 km).  Mijamy drogowskaz (16,69 km) informujący, że do Wąwolnicy mamy jeszcze tylko 4 km, a do Szlaku Bursztynowego 9 km. Za drogowskazem skręcamy w lewo, w wąską drogę. Następne 0,7 km jest pełne błota i głębokich kałuż, nie próbujmy ich pokonać przejeżdżając rowerem, gdyż zdecydowanie pewniejsze jest ich ominięcie. Po ok. 720 m jedziemy dalej prosto (17,34 km). Po chwili otwiera się przed nami widok, na okoliczne wzgórza, pagórki pokryte szachownicą pól poprzetykanych kępami drzew (18,14 km). Jadąc dalej prosto, docieramy wreszcie do asfaltowej drogi (18,92 km), mijamy okazały czarny metalowy krzyż z napisem „Boże Błogosław Nam” – dalej czeka nas już podróż wyłącznie po asfaltowej nawierzchni. Po 350 m wjeżdżamy do wąwozu (20,26 km), który prowadzi nas wprost do centrum Wąwolnicy.

 

Wąwolnica jest jedną z najstarszych miejscowości Lubelszczyzny. Za legendarnego założyciela Wąwolnicy uważa się Kraka, pierwsza pisemna wzmianka o tej miejscowości pochodzi z XI w. W XIII w. istniał tu gród obronny a od XIV w. parafia. W czasach Kazimierza Wielkiego Wąwolnica stała się miastem otoczonym murami z zamkiem wybudowanym na wzgórzu.

Miasto z czasem podupadło, po jednym z pożarów. W 1567 r. było lokowane na nowo. Po powstaniu styczniowym miejscowość ostatecznie utraciła prawo miejskie. Po II Wojnie Światowej w okolicy działało silne antykomunistyczna podziemie, popierane przez miejscową ludność. Urząd Bezpieczeństwa 2 maja 1946 roku spacyfikował miejscowość, paląc  i niszcząc dobytek 197 rodzin. Obecnie Wąwolnica jest znanym ośrodkiem pielgrzymkowym. Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej przyciąga licznych pielgrzymów z całej Polski. Tradycja kultu Matki Bożej w Kęble i Wąwolnicy sięga końca XIII w. – okresu najazdów tatarskich na Polskę. Warto rozwiązać quest „Od Kraka do Sacrum”.

Wjeżdżamy na wąwolnicki Rynek (20,57 km), skręcamy w lewo, objeżdżamy go i znów skręcając w lewo (20,66 km) opuszczamy Rynek. Przy murowanej kapliczce trzeci raz skręcamy w lewo (20,79 km) i wyjeżdżamy z Wąwolnicy. Jeśli za kapliczkę skręcilibyśmy w prawo dojechalibyśmy w okolice Kościoła pw. św. Wojciecha.

 

Kościół pw. św. Wojciecha w Wąwolnicy

. Murowany z białego kamienia kościół istniał w Wąwolnicy już w XV wieku. Część jego prezbiterium przetrwała do naszych czasów. Obecna budowla została wzniesiona w latach 1907 – 1914, z datków parafian. Kosztorys i projekty sporządził inż. Ksawery Dionizy Drozdowski, pomocnik inżyniera architekta Guberni Lubelskiej. Nowy kościół został usytuowany w obrębie wzgórza kościelnego (dawniej zamkowego), na terenie cmentarza przykościelnego starej świątyni i częściowo ogrodu proboszczowskiego. Jego oś podłużną wyznaczono prostopadle do osi dawnej świątyni. Z tego powodu musiano rozebrać stary kościół, gdyż jego ściany znalazły się zaledwie w odległości jednego metra od murów nowo wznoszonego. Pozostawiono tylko prezbiterium jako kaplicę z figurą Matki Bożej Kębelskiej. Kościół został konsekrowany w roku 1928, zaś w roku 2001 papież Jan Paweł II wyniósł go do godności bazyliki mniejszej. Kościół jest budowlą w stylu neogotyckim, murowaną z czerwonej cegły, trójnawową. Przy prezbiterium znajduje się zakrystia, obok nawy stoi jedna wieża na planie kwadratu. Wewnątrz znajdują się, dostosowane stylistyką do budowli ołtarze: główny z figurą Matki Bożej Niepokalanie Poczętej oraz ołtarze boczne z obrazami św. Franciszka, św. Teresy, św. Stanisława Kostki i św. Józefa. Na chórze muzycznym umieszczono  dwudziestogłosowe organy

Kaplica Matki Bożej Kębelskiej, znajdująca się na północ od kościoła św. Wojciecha to przebudowane prezbiterium dawnego gotyckiego kościoła. Od roku 1700 znajduje się tu słynąca łaskami figura Matki Bożej Kębelskiej. Pochodząca z połowy XV w rzeźba, wykonana z lipowego drewna przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem Jezus. W kaplicy znajduje się Muzeum Regionalne, prezentujące historię Wąwolnicy.

Opuszczając Wąwolnicę skręcamy przy szklarni w prawo (20,9 km), następnie na rozdrożu, przy sklepie skręcamy w prawo (21,06 km). Na odcinku 700 m, znany nam już czerwony szlak rowerowy Lublin – Kazimierz Dolny pokrywa się znów z niebieskim. Ok. 1,4 km stąd, w kierunku Niezabitowa znajduje się Kaplica w Kęble.

 

W miejscu objawień Matki Bożej podczas najazdu tatarskiego w 1278 roku, wybudowano drewniany kościółek. W roku 1700 figurę Matki Bożej przeniesiono do Wąwolnicy, a kościół rozebrano. W XIX w Franciszek Kempiński  w podzięce za odzyskanie wzroku ufundował tu skromną kapliczkę upamiętniającą miejsce objawień, a w 2008 wniesiono obecną kaplicę. Znajduje się tu kamień na którym Tatarzy, postawili figurkę i ją lżyli, w obecności polskich jeńców. Figurka wzniosła się na oczach zgromadzonych w górę, i spoczęła kilkaset metrów dalej, na lipie rosnącej na wzgórzu. Gdy rozgromieni w toczonej nieopodal bitwie Tatarzy w popłochu uciekli, figurka  w podobny sposób powróciła ponownie na kamień.  

Po niespełna 250 m dojeżdżamy do położonego na wzgórzu cmentarza parafialnego w Wąwolnicy. Malowniczy cmentarz największe wrażenie robi w nocy 1 listopada. Wówczas wzgórze „płonie” tysiącami palących się zniczy.

 

Powstanie głównego cmentarza wąwolnickiego w obecnym miejscu (w latach następnych obszar rozszerzano) datuję się na ok. 1750 rok.  Samo położenie cmentarza, na stromym skraju lessowego płaskowyżu,  jest warte jego odwiedzenia. N uwagę zasługują grobowce usytuowane na stoku. W okolicach i na jego terenie znajdują się wloty kilku wąwozów, a obok przebiega wąskotorowa linia kolejowa. Największy, liczący kilkaset metrów Wąwóz Lipinki, znajduje się na wprost drogi z Wąwolnicy. Kieruje nas do niego drogowskaz. Możemy wjechać nim na górę cmentarza.

Przy wąwolnickim cmentarzu szlak niebieski skręca w prawo (21,3 km), po ok. 300 droga i szlak skręcają w lewo i później jedziemy prosto przez ok. 3,3 km. Wkrótce za zakrętem (21,64 km) po prawej widzimy kościół parafialny w Wąwolnicy, po ok. 800 m po lewej mijamy piękny drewniany domek z rzeźbioną werandą, sprytnie wkomponowany w skarpę (22,46 km). Na odcinku ok. 1,5 km jedziemy wzdłuż kolejki wąskotorowej, następnie kontynuujemy wędrówkę wzdłuż rzeki Bystrej. Przejeżdżamy przez Mareczki i wjeżdżamy do Bartłomiejowic (23,13 km), mijamy kolejny dom wbudowany w skarpę, tym razem murowany (23,33 km). Czeka nas krótki podjazd pod górkę, po prawej (pod klonem) mijamy ruiny budynku gospodarczego (23,73 km). Znajdujemy się na szlaku młynów rzeki Bystrej. Przejeżdżamy przez mostek (24,68 km) i opuszczamy Bartłomiejowice. Dojeżdżamy do skrzyżowania, na którym skręcamy w lewo (24,95 km) w stronę Rąblowa. Jadąc dalej przejeżdżamy kolejny mostek i wjeżdżamy do Rąblowa (25,76 km). Po lewej, ok. 300 m od szosy znajduje się miejsce wypoczynku dla rowerzystów. Dojechaliśmy do Ośrodka Nart-Sport w Rąblowie (26,6 km). Ośrodek zapewnia wiele atrakcji zarówno zimą jak i latem.

 

 Zimą ośrodek dysponuje oświetlonymi trasami narciarskimi o łącznej długości 640 m. Trasy przygotowywane ratrakiem, są w razie potrzeby naśnieżane armatkami śnieżnymi. Wyciągi są wyposażone w bramki na karty magnetyczne. Przy stoku działają wypożyczalnia, serwis narciarski. Można też skorzystać z fachowej pomocy instruktorów jazdy. Ośrodek udostępnia zaplecze gastronomiczne i pokoje gościnne. Latem ośrodek zaprasza do skorzystania z 4 basenów, z jacuzzi, natrysków i sprzętu plażowego. Ośrodek zapewnia opiekę ratownika, można zagrać tu w siatkówkę plażową, skorzystać z palcu zabaw na którym znajdują się huśtawki, bujaki sprężynowe, karuzele, ścianki wspinaczkowe, piramida linowa oraz zjazd linowy. W ofercie znajduje się także „mountainboard” czyli letnia alternatywa snowboardu, oraz grill i bar. Więcej informacji można uzyskać na stronie internetowej www.nartsport.pl

Za ośrodkiem skręcamy w prawo (26,65 km), ponownie spotykamy się z czerwonym szlakiem Lublin – Kazimierz Dolny, szlaki mają wspólny przebieg na odcinku ok. 2 km do Bursztynowego Szlaku. Wjeżdżamy do Celejowa (27,18 km) i po kilkuset metrach mijamy tablicę kierującą nas do odległego o 100 m młyna w Iłkach (27,51 km).

Młyn w Celejowie (Iłkach) z 1918 roku funkcjonuje do dzisiejszego dnia. Do napędu wykorzystywane były spiętrzone wody rzeki Bystrej. Od roku 1960 młyn napędzany jest elektrycznie. W Iłkach przy młynie istnieje jedyne obecnie spiętrzenie wody na rzece Bystrej. Jego wysokość wynosi 2,80 m. Betonowy jaz zbudowany został ok. 1957 r. dla potrzeb funkcjonujących poniżej stawów rybnych o łącznej powierzchni ok. 10 ha.

Po dalszych 200 m dojeżdżamy do Bursztynowego Szlaku (27,74 km), gdzie kończy się niebieski szlak.

Drogowskazy informują nas, że do Kazimierza Dolnego mamy stąd 12 km (skręcając w lewo), a do końca Bursztynowego Szlaku 720 km (skręcając w prawo). Do Gdańska mamy nieco bliżej niż do Helu (630 km). Do Puław możemy dojechać Bursztynowym Szlakiem pokonując dystans 21 km.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.